Masquerade ball
Rano. Piłam kawę z Katarzyną Wielką. Usta zdradziły sekret carskiej alkowy. Oczy szeptały o otwartych ranach samotności. Na przystanku spotkałam Matkę Teresę. Zawsze chciała dobra innych. Z rąk wypadł jej różaniec ludzkich krzywd. Kierowca. Bolesław I Srogi wymierzył karę słownej chłosty. Niepokornym pieszym. Z rękawa wystawał mu lisi ogon. Przy kolacji. Święty Franciszek mówił o ascezie. Okradł mnie z ostatnich złudzeń. Dzień jak co dzień. Masquerade ball. Na drodze do Szeol. Emet odziera z maski. Ego. Bolesny zabieg. Lekarza duszy.
Komentarze
Prześlij komentarz