Kamień
"Zaklinam was, córki jerozolimskie,
na gazele i na łanie pól:
nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej,
póki nie zechce sama"
na gazele i na łanie pól:
nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej,
póki nie zechce sama"
Pnp 3, 5
Cóż może kamień? Nie ma w sobie tchnienia. Nie wie kto go wydobył ku słońcu. Nie zna kresu swojego istnienia. Promienie słońca rozpalają mu wnętrze. Przynoszą chwilę ukojenia, która więdnie wraz z pierwszy śniegiem. Wiatr na skale kreśli rysę, która staje się pęknięciem. Cierpliwie kruszy kamienne serce. I tak skała staje się pyłem. Niknie w ziemi. Pan więzami Miłości wydobywa ją i tuli do policzka. Uczy chodzić swoim drogami duchowe dziecię, Abrahamowe plemię.
Komentarze
Prześlij komentarz