Marmurowy Kościół
Mój Panie
wśród tylu
posągowych panien
o nienagannych rysach twarzy
odzianych w biel marmuru
dostrzegłeś mnie
na polu
zanurzoną w grzechu
niczyją
nadałeś mi imię Ekklesia
uczyniłeś swoją
małżonką
czyż nie znana Ci była
przewrotność mojego serca
i ta skłonność do owoców
do obcych sadów
czyż nie raniła Cię
zalotność mojego sprzenia
i ten mój błysk w oku
na widok klejnotów i strojnych szat?
nie odtrącasz mnie
kiedy okradziona z Twoich darów
rozdarta grzechem pożądliwości
wracam
wciąż wracam
Twoją drogą
ufna, że już po raz ostatni
i że już zawsze
na zawsze
będę tylko Twoją
wychodzisz mi naprzeciw
swoją drogocenną krwią
zwracasz mi godność
bez Ciebie
bez Twojej Miłości
jestem nikim
bez adresu
bez portu
bez sensu
w Tobie zaś
jestem wszystkim
co najcenniejsze
w Tobie
moja małość i potęga
Komentarze
Prześlij komentarz