Róża pustyni
Wołałeś mnie
po imieniu
a głos Twój
rozbijał się
o mur mojej obojętności
rozdzielały nas
kraty zranień
stałam w cierniach
przeszłości
nade mną krążyły
sępy śmierci
szukałam Ciebie
na horyzoncie nieba
Tyś spoglądał
z tęsknotą
z okna mego serca
aż skruszały mury
obojętności
z cierni zakwitła róża
pochwyciłam się
Panie
Twego słowa
i już nie puszczę
po imieniu
a głos Twój
rozbijał się
o mur mojej obojętności
rozdzielały nas
kraty zranień
stałam w cierniach
przeszłości
nade mną krążyły
sępy śmierci
szukałam Ciebie
na horyzoncie nieba
Tyś spoglądał
z tęsknotą
z okna mego serca
aż skruszały mury
obojętności
z cierni zakwitła róża
pochwyciłam się
Panie
Twego słowa
i już nie puszczę
Komentarze
Prześlij komentarz