CZY BÓG KOCHA KOBIETY? Józef
"Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym" (Mt 1, 19)
O co my kobiety, tak naprawdę, mamy pretensję do Boga? O władzę! Bo czym jest pragnienie obejmowania urzędów, stanowisk, funkcji? Czym jest stawanie na czele, z przodu, albo chociaż w blasku lampy kościelnego żyrandola?
Spójrzmy jednak na władzę oczyma Józefa, męża Maryi. Wejdźmy do wnętrza ich domowego kościoła. Przyjrzyjmy się hierarchii tego domu. Przeczytajmy rodowód całego pokolenia. Od Abrahama, aż po... Józefa, męża Maryi. Bez wątpienia Józef stoi na straży tej rodziny. Nawet Bóg, w osobie Jezusa, umniejsza się, aby poddać się pod władzę jego troskliwego ramienia. Bo czym jest władza Józefa? Służbą. Józef służy najpierw ciężarnej Maryi, a później również dziecięciu. Ta służba jest jednak na poziomie miłości, a nie tylko patriarchalnej władzy. To milczące porozumienie kochających się osób. Dojrzewanie Jezusa w atmosferze służby, pozwala później powiedzieć Maryi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5), a Jezusowi myć uczniom nogi.
Jako ziemski testament Jezus powierza Piotrowi, nie filakterie i frędzle u płaszcza, a służbę człowiekowi: Paś owce moje! Służba ta zaś oparta jest na jednym, podstawowym fundamencie: Miłości. Bowiem bez Miłości rozpływają się granice. Pojawiają się zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach.
Co tak pociąga nas kobiety w kościele: służba czy władza? Bo jeśli Bóg, umniejszył się i poddał się pod władzę człowieka, to nasze prawo do władzy jest większe od Boga?
Niech cichą refleksją będą słowa zmarłego w 2016 roku ks. Jana Kaczkowskiego wypowiedziane w jednym z licznych wywiadów:
Kiedy postanowiłem zostać księdzem, moja mama, która miała „francuski” obraz księdza jako usytuowanego na dole drabiny społecznej, była potwornie zawiedziona, że nie wybrałem studiów prawniczych ani medycznych. Mówiła: „Boże, mój syn całe życie żebrakiem”. Ja jej na to odpowiadałem: „Tak mamo, ale ekskluzywnym, bo w kościele, a nie przed”. Jako duchowni wszyscy żyjemy z sakralnego żebractwa i to Państwo, ludzie świeccy, macie nad nami pewną władzę.
Co tak pociąga nas kobiety w kościele: służba czy władza? Bo jeśli Bóg, umniejszył się i poddał się pod władzę człowieka, to nasze prawo do władzy jest większe od Boga?
Niech cichą refleksją będą słowa zmarłego w 2016 roku ks. Jana Kaczkowskiego wypowiedziane w jednym z licznych wywiadów:
Kiedy postanowiłem zostać księdzem, moja mama, która miała „francuski” obraz księdza jako usytuowanego na dole drabiny społecznej, była potwornie zawiedziona, że nie wybrałem studiów prawniczych ani medycznych. Mówiła: „Boże, mój syn całe życie żebrakiem”. Ja jej na to odpowiadałem: „Tak mamo, ale ekskluzywnym, bo w kościele, a nie przed”. Jako duchowni wszyscy żyjemy z sakralnego żebractwa i to Państwo, ludzie świeccy, macie nad nami pewną władzę.
Komentarze
Prześlij komentarz