Miłość na pół gwizdka
"Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się, i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła» - wyrocznia Pana Boga." Ez 16, 62-63
Chciałbyś ze mną porozmawiać o religijności. Niewiele Ci na ten temat powiem. Ze wszech miar wzbraniam się przed suchą pobożnością. Mogą Ci za to powiedzieć o Miłości. A to już nie to samo. Kiedy jesteś tylko religijny stajesz więźniem własnych przekonań. A kiedy kochasz jesteś uniesiony pragnieniem.
W wielkim sekrecie powiem Ci: spotkałam Chrystusa. Gdzie? W Kościele! Na ołtarzu. Miał złamane serce.
Aby Ci przybliżyć ten stan odwiedźmy zakon świętego Bazylego w Lanciono. To tu, podczas konsekracji, w rękach kapłana Hostia stała się kawałkiem ludzkiego ciała. Badania wykazało, że jest to krew człowieka grupy AB, a ciało jest fragmentem mięśnia sercowego. Mimo, że to było w VIII wieku do dziś można ją zobaczyć w specjalnym relikwiarzu. Jaki to związek ma ze mną? Ja też mam grupę krwi AB. Niezaprzeczalnie z moim Panem łączyły nas więc węzły krwi, ale nie więzy miłości. A ja zapragnęłam być członkiem Boskiej Rodziny!
Ale już ponownie jesteśmy przy ołtarzu. Podczas przeistoczenia jest taki moment, kiedy Kapłan przełamuje Hostię na pół. Zazwyczaj słychać wtedy cichutkie kliknięcie. Wsłuchaj się w tą przestrzeń rozdartej ciszy, aby dostrzec jak Chrystus, po raz kolejny, pozwala Kapłanowi złamać sobie serce. Dla mnie. Dla Ciebie. Samotny i niekochany.
Dla Tego Złamanego Serca pragnę być plastrem niedoskonałej miłości. Nie raz w miesiącu, od święta, lecz co dzień, gdyż codziennie na ołtarzu słychać to ciche kliknięcie. Czy już widzisz tą różnicę, kochany? Miłość na pół gwizdka nie utuli tej Rany.
Komentarze
Prześlij komentarz