Tajemnica Świętego Józefa cz. 2
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Mt 1, 1-2
Czy to przypadek, że to Abraham stoi na początku drzewa genologicznego Jezusa, a Józef je zamyka? Pomimo, że te dwie osoby dzieliło wiele pokoleń, to jednak łączyła je wspólna obietnica: narodziny Syna. W obu przypadkach obietnica przerastała wyobrażenia słuchających mężczyzn i burzyła ich osobiste plany. Również samo poczęcie dzieci stanowiło nadzwyczajne działanie Boga. W przypadku Saraj przeszkodą w macierzyństwie była bezpłodność oraz starość. W przypadku Maryi- dziewictwo i brak męża. Dodatkowo to co zapowiadał Bóg Abrahamowi, wypełniło się dopiero w życiu Józefa. Tak jakby tym dwu mężczyznom towarzyszyła jedna, wspólna historia, której początek daje narodziny Izaaka, ale wypełnienie przynosi dopiero narodziny Jezusa.
Wśród tylu podobieństw dwu mężczyzn istnieje między nimi jedna zasadnicza różnica. Józef nie jest biologicznym ojcem Jezusa. Wydawałoby się, że jest to główna przeszkodą do uwierzenia własnym oczom, a co dopiero snom? Zapominamy jednak, że Józef jest Żydem. Do tego bardzo dobrze znającym Pisma. Bez problemu jest w stanie przytoczyć cytat z Księgi Hioba 33, 14-16:
Bóg raz się odzywa i drugi,
tylko się na to nie zważa.
We śnie i w nocnym widzeniu,
gdy spada sen na człowieka;
i w czasie drzemki na łóżku
otwiera On ludziom oczy,
przerażenie budzi w ich sercu
Dopiero dzięki tej świadomości lepiej możemy rozumieć postępowanie Józefa. Senne widzenie Anioła Pańskiego już nie jest dla nas współczesnych takie niedorzeczne. Już wiemy, że on doskonale zna Abrahama, Jakuba i Józefa, którym w podobny sposób Bóg się objawiał. Tym samym święty Józef świadomie wszedł w proroctwo złożone Abrahamowi, dotyczące jego potomka. On dobrze wiedział, że dotyczy ono nie tylko biologicznego syna Abrahama, ale Mesjasza, który ma się narodzić i wyzwolić naród Żydowski. Wypełnienie się Bożej obietnicy w życiu Józefa w pewnym sensie była dla niego zaszczytem.
Musimy również pamiętać, że Józef żyje w głębokiej przyjaźni z Bogiem. Co prawda święty Mateusz nic o tym nie pisze na kartach Ewangelii, ale jeśli misja Józefa była kontynuacją obietnicy złożonej Abrahamowi, to przecież wiemy, że sam Bóg nazywał Abrahama swoim przyjacielem. Tym samym łatwiej, nam współczesnym, jest zrozumieć dlaczego Józef z taką łatwością przyjmuje obietnicę Anioła Pańskiego i natychmiast wciela ją w życie. Świadczy to o ogromnym zaufaniu Józefa Bogu. Zaufanie przecież rodzi się jedynie we wzajemnej relacji. Możemy więc mniemać, że Józef znał wewnętrzny głos Boga, gdyż to On właśnie prowadził go przez życie, a sytuacja z sennym objawieniem jest tylko jedną z wielu, które wypełniły się w jego życiu. Bowiem tylko wypróbowana relacja przynosi zrozumienie i wypełnienie.
My, osoby współczesne, które znamy całość Bożego Objawienia często upraszczamy wybory osób z kart Pisma Świętego. Pomijamy bowiem dramatyzm ich osobistych wyborów. W tym szczególnie ich sztukę rozeznawania woli Bożej. Przecież właściwe rozeznanie było dla Józefa również momentem próby, tak aby ostatecznie stało się tylko to co słuszne i sprawiedliwe w oczach Boga.
Komentarze
Prześlij komentarz