Tajemnica Świętego Józefa cz. 3

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Łk 2, 48

Moim celem nie jest podważać rolę Maryi w procesie wychowania Jezusa. Pragnę jedynie dotknąć codzienność Świętej Rodziny. Zwłaszcza dlatego, że wokół dzieciństwa tego wyjątkowego Dziecka narosło wiele legend ocierających się niekiedy o herezję.  Aby to uczynić niezbędne jest wsłuchanie się w kulturę żydowską. Ważne jest przyjrzenie się typowej rodzinie w Ziemi Świętej jaka funkcjonowała za czasów ziemskiego życia Jezusa.O tym, że rodzina Józefa niczym się nie różniła od innych rodzin mieszkających na tym terenie w owym czasie wiemy choćby z Ewangelii według świętego Mateusza, gdzie mieszkańcy Nazaretu są zadziwieni mądrością i cudami Jezusa:

 Przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: «Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda?(Mt 13, 54- 55).

 Zwróćmy uwagę na to, że Jezus żył w ukryciu ok. 30 lat. To oznacza, że czas spędzony w tym mieście to duża część jego życia. Tym samym jego współmieszkańcy nie zauważyli, aby wychowanie i zachowanie Jezusa odbiegało od standardów panujących w tym czasie. Sami też dostrzegamy w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, że Jego ziemscy rodzice bardzo dbali o przestrzeganie prawa Mojżeszowego i tradycji. Widzimy to m.in. przy ofiarowaniu Jezusa w Świątyni, czy też pielgrzymowaniu rodziny Józefa do Jerozolimy, Miejsca Świętego.

Poznanie skrawka kultury żydowskiej pozwoli nam zrozumieć, że ten milczący na kartach Ewangelii człowiek nie odegrał tylko roli ojca Jezusa, ale naprawdę nim stał się. To przypuszczenie potwierdza również Ewangelia świętego Łukasza Łk 2, 48, gdzie Maryja nazywa Józefa "ojcem" Jezusa. Czyżby zapomniała o zwiastowaniu? Nie. Codzienna obserwacja relacji Józefa i chłopca nie pozwoliła Maryi nazwać go inaczej jak "ojciec" Jezusa. 

Zapraszam więc Cię, Drogi Przyjacielu na niesamowitą lekcji ojcostwa, którą dał nam cieśla z Nazaretu w początkach naszej ery.

W kulturze żydowskiej, kobieta nie uczyła się Pism Świętych zwanych Torą poza Księgę Psalmów, którymi mogła wielbić Boga. Z pewnością nieraz wsłuchiwała się w modlitwę mężczyzn, ale sama w niej nie brała aktywnego udziału. Jej zdaniem było natomiast przygotowanie charakterystycznych potraw w zależności od obchodzonych dni świątecznych oraz krótka modlitwa np. poprzedzająca  zapalenie świec szabatowych. W rodzinnym domu Józefa zapewne to on, jako głowa rodziny, był zobowiązany, aby wznosić codzienną  modlitwę do Boga i czynił to w imieniu swojej rodziny. Maryja i mały Jezus mogli tylko się tej modlitwie przysłuchiwać. Również publiczne czytanie i komentowanie Pism w Synagodze lub Świątyni  należało wyłącznie  do mężczyzn.

To również Józef  wprowadzał chłopca w historię Izraela. Zazwyczaj służyły ku temu okoliczności obchodów świąt żydowskich takich jak np. Rosz ha-Szana,  Jom Kipur, Sukkot i znane nam z Ewangelii: Szabat i Pesach. Posiadały one swoją głęboką symbolikę zakorzenianą w Pismach i obudowane były barwną tradycją. Tak jak wspominałam bardzo często obchody poszczególnych świąt powiązane były ze spożywaniem konkretnych posiłków, tak jak dobrze nam znana z Ewangelii uczta sederowa, zwana potoczenie wieczerzą paschalną, którą wyróżniał szereg wyjątkowych elementów nawiązujących do wyjścia Żydów z Egiptu.

Kiedy chłopiec kończył ok. 5 lat obowiązany był poznać Pisma, przede wszystkim Księgę Kapłańską. W tym celu przyprowadzano go do synagogi np. tej w Nazarecie, gdzie pod okiem nauczyciela, wraz z innymi chłopcami, uczył się na pamięć poszczególnych Ksiąg Tory.  Po każdej takiej lekcji, ojciec dziecka  wyjaśniał synowi kwestie, których jeszcze nie rozumiał, albo te które okazały się dla niego szczególnie ciekawe. Możemy tylko przypuszczać, że nie inaczej było pomiędzy małym Jezusem, a Józefem. W ten szczególny sposób pomiędzy mężczyzną, a dzieckiem, wraz z upływem czasu, wzrastała szczególna wieź porozumienia i zaufania. Wyjaśnia nam to również niejako fakt, iż 12 letni Jezus tak chętnie dyskutował z nauczycielami w Świątyni Jerozolimskiej.

Miszna nakazywała ojcu chłopca wprowadzić syna do publicznego czytania Tory. Obrzęd ten współcześnie nazwa się Bar micwa. To bardzo ważna uroczystość w życiu kiedyś 12 letniego, dziś 13 letniego  chłopca, który od tej pory stawał się odpowiedzialny za swoje czyny wobec Boga przez co rola ojca traciła już swoją siłę i oddziaływanie. 

Poza warstwą religijną ważna była dla chłopca i młodzieńca również kwestia nauki zawodu, która w tradycji żydowskiej była dziedziczna. Nie dziwi więc nas fakt, że Jezus obrał zawód swojego ziemskiego ojca. W owym  czasie cieśla wykonywał nie tylko proste narzędzia rolnicze czy gospodarcze, ale również np. wznosił budowle także poza Nazaretem.  Oznacza to wiele wspólnych godzin spędzonych czy w drodze, czy przy żmudnej, fizycznej pracy obu mężczyzn. Jak ważny był to czas dla Jezusa widzimy w Jego nauczaniu. Choćby w nawoływaniu do budowania domu na skale, czy też do przyjęcia Jezusowego jarzma.

Z treści Ewangelii Świętego Mateusza możemy wywnioskować, że Józef miał bardzo duży szacunek do kobiet. Świadczy o tym fakt, że nie chciał ukamienowania Maryi za ciążę pozamałżeńską, a raczej skłonny był wziąć całą winę na siebie pozostając samemu w niesławie wiarołomnego męża.  Co prawda można przypuszczać, że Józef chciał uczynić ten szlachetny gest z miłości do Maryi, ale święty Mateusz pisze, że Józef był sprawiedliwy, a nie zakochany. Oznacza to, że była to jego cecha charakteru, którą kierował się w życiu nie tylko wobec wybranych osób, ale do wszystkich ludzi.  Obserwując liczbę kobiet otaczających osobę Jezusa, a także Jego wielki szacunek do nich można przypuszczać, że Jezus, jako człowiek takie zachowanie wyniósł z rodzinnego domu. 

Jest jeszcze jedna wspólna cecha Józefa i Jezusa. Obaj nie deklamują słów miłości. Oni są miłością. Wszystko czego dokonują jest milczącą służbą miłości wobec Boga i ludzi. Swoją władzę jako mężczyźni przekuwają w służbę dla innych ludzi, w tym kobiet. U Józefa szczególnie widać to w stosunku do Maryi i Jezusa, o których się troszczył i których chronił. Może dlatego postawa służby Jezusowi była tak bliska, że nie zawahał się myć uczniom nogi?

Ukryte życie świętej rodziny w Nazarecie pozwala nam doświadczyć człowieczeństwa Boga, Dostrzegamy, że Jezus jest prawdziwym Bogiem, ale i prawdziwym człowiekiem zrodzonym jako dziecię i podlegającym procesowi dojrzewania oraz stopniowego odkrywania swojej mesjańskiej misji w cichości kochających ramiom Józefa.


 

Komentarze

Popularne posty