Optyka widzenia
Niewidomy kochał samotne wyprawy. W głąb siebie. Wspinał się na szczyt możliwości. Rozpierała go duma wolności. W ciemności duszy. Tęsknił za jasnością nieba. Wołał. Unieś mnie Panie! Zatrzepotały skrzydła. Zaszeleścił obłok Bożej woli. Z jego oczu spłynął ciężar grzechu. Ziemska klatka rozpadła się. Perspektywa nieba. Zmieniła optykę widzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz