KOBIETA CUDZOŁOŻNA- AUTOPORTRET CZ 2
"Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą»."
J 4, 15-18
Moje ciało. Moje ciało? Rozdałam siebie. Do cna. Wilki, co mieniły się miłością, pochwycili po kawałku i odeszli. Pozostało mi jeno to truchło, i te białe kości. Wszystko w imię wolności, którą głosi ten świat. Ona to z rozkoszą patrzy na piękno owocu, a ślepnie na widok zgniłych ran. Tak wszystko mi wolno, ale nie wszystko korzyść przynosi. Bicz wolności przeorał mi plecy. O świecie, o świecie, przecież, ja mam jeszcze duszę! Ona jest wrzutem sumienia tego świata. Dlatego świat jej nie chce. Nadal tu, Panie, jeszcze przy mnie siedzisz? Wylałam przed Tobą całą duszę. Nie jest to woń przyjemna dla Ciebie. Wytrwały jesteś. Odporny na gnuśność. Słońce prawa wysuszyło me kości. Uwięziona jestem między niebem, a ziemią. Więc proszę, jeśli Cię to nie gorszy, weź to truchło, bo nie chce już pragnąć. Nie chcę już pragnąć miłości.
Komentarze
Prześlij komentarz