Tam, gdzie mieszka Bóg
W Betten rozeszła się
wiadomość, że w górach mieszka Bóg. Ciekawość rozpaliła wiele głów. Powietrze
zagęściło się od ludzi podążających ku szczytom. Szlaki przecinały rożne
intencje. Prostymi podążali ci, których niosła ciekawość, jednak szybko się zniechęcili.
Inni pragnęli metafizycznych doznań, ale na szczycie nie wiedzieli nikogo prócz
samych siebie. Byli też tacy, którzy przed spotkaniem Boga chcieli umartwić
swe ciało, często jednak spadali w przepaść własnych ograniczeń. Wielu
natomiast z politowaniem kiwało głowami na tych, którzy zrezygnowani schodzili
z gór.
Człowiek, który w oczach
nosił blask pokory, zapragnął napić się z Bogiem herbaty miłości. Spakował do plecaka kubek wiary i wyruszył w drogę. Droga ta była najczulsza, bo krzyżowa. Mapą
mu były słowa Boga. Doprowadziły go na szczyt tęsknoty. Jak to u przyjaciół bywa. Zasiedział
się. Nie chce już wracać.
Komentarze
Prześlij komentarz