Bóg wszelkiej pomyślności
"Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie»" M 16, 21-22
Bóg wszelkiej pomyślności zwany też Zdrówkiem jest synonimem chrześcijaństwa bez krzyża. Bóg w swej dobroci pragnie nam dawać, a Jego łaska jest zawsze większa niż my, ludzie, potrafimy przyjąć. Jednakże cierpienie, które to człowiek wprowadził na świat poprzez swój grzech, Bóg uczynił narzędziem zbawienia. Przyjmując cierpienie współuczestniczymy w zbawczej misji Chrystusa. Oddalając od siebie tą prawdę, skazujemy się na rozczarowanie Bogiem. Im silniej izolujemy się od cierpienia tym silniejsza będzie jego siła uderzeniowa, która bez Miłości zmiażdży naszą duszę. Wielu Pan uzdrowił trędowatych, chromych, ale czy któryś do dziś przetrwał na ziemi? Nawet Łazarz, którego Pan wskrzesił odszedł. Ten, którego Jezus miłuje, chciałby trwać na ziemi na wieki? Czyż nie bliższa mu tęsknota za głosem Najmilszego: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» i przebudzenie się w ramionach Przyjaciela?
Komentarze
Prześlij komentarz