Droga Miłości-placki z rodzynkami
Pan rzekł do mnie:
«Pokochaj jeszcze raz kobietę,
która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską»1.
Tak miłuje Pan synów Izraela,
choć się do bogów obcych zwracają
i lubią placki z rodzynkami.
Nabyłem ją za piętnaście [syklów] srebrnych,
za chomer i letek jęczmienia.Oz 3, 1
Myślałam, Mój Drogi, że poprzez swoje dotkliwe rany, mam szczególne prawo do miłości. I tu, Kochany, miałam rację i nie miałam racji. Myślałam bowiem, że jeżeli "jesteś" to zrozumiesz. Tym samy odrzuciłam swoją szansę na Miłość podążając za głodem zmysłowości. Uczyniłam sobie tym samym bożkiem drugiego człowieka, ale on nie był w stanie wypełnić mojej pustki. Bo życie bez Ciebie jest przepaścią, która pochłania coraz głębiej i głębiej.
Myślałam w swej naiwności, że jeśli mnie kochasz, to jest jest Ci wszystko jedno jak żyję, obym tylko odzyskała to co mi skradziono: ludzkie szczęście. Ale jak mogło być Ci wszystko jedno? Przecież jeden grzech pociągał drugi, wpadłam w przepaść, czy ktoś to kocha może być wtedy obojętny? Ludzkie szczęście, z czasem okazało się piekłem, a miłość której pożądałam jedynie cierpieniem.
To co wydawało mi się być wolnością uczyniło mnie niewolnicą ludzkiej pożądliwości. Im bardziej to odczuwałam, tym bardziej nie czułam się winna. To przede wszystkim Ciebie uczyniłam źródłem moich cierpień i nie chciałam mieć z Tobą nic wspólnego. Wolność, którą mi dałeś jako dziedziczce Królestwa Niebieskiego sprzedałam za trzydzieści stebników. Wydawało mi się, że to inni dadzą mi szczęście. Jednak leżąc na życiowym wysypisku już wiedziałam, że ogryzków ludzie nie jedzą, ogryzki się po prostu wyrzuca.
Skąd mogłam wiedzieć, Miły, że masz słabość do tego co według świata jest niczym?
Komentarze
Prześlij komentarz