Portret Jezusa malowany słowem- miłujący

Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego (...) Mk 10, 21

 

My, ludzie współcześni lubujemy się w pluszowej miłości, pełnej zaklęć i wyznań. Cóż, kochamy słowa. Pozornie nic nas one nie kosztują. Pozornie, gdyż słowo: kocham cię, staje się często zasadzką na cudzą wolność. Narzędziem do uzyskania egoistycznej korzyści, która nie ma nic wspólnego z miłością.

Bóg nie uwodzi nas infantylnym słowem. Jednocześnie, ci którzy spotykają Jezusa doświadczają Jego miłości. Miłość bowiem nie zatrzymuje się na poziomie deklaracji, ale staje się poprzez  czyny i gesty. Bóg nie mówi o miłości, a staje się miłością, która oddaje się człowiekowi w całości. Pięknie to uchwycił święty Marek ewangelista, uczeń świętego Piotra. Namalował słowem pełną uroku miłość Pana, której inni ewangeliści w tym spotkaniu z bogatym młodzieńcem, nie uchwycili. Nie wyraża się ona w słowie, ale w spojrzeniu. Co też musiało być w oczach Jezusa skoro Piotr to dostrzegł i uznał na tyle ważne, aby nam to przekazać? Z pewnością sam doświadczył wyjątkowości tego spojrzenia. Doświadczył miłości Pana. 

Miłość Boga jest więc inna niż my ludzie ją sobie wyrażamy, ale z pewnością nie mniej czuła. Do Boga można przylgnąć tak bardzo, że słychać Jego bijące serce. Jezus pozwala nam złożyć głowę na swojej piersi jak czynił to umiłowany uczeń. Jezus, zapraszając człowieka do tak głębokiej relacji i bliskości, niczego w zamian nie chce, a nawet wręcz ryzykuje wzgardzeniem i odrzuceniem.  To tak inne od tego, czego na co dzień doświadczamy lub obserwujemy u ludzi.

Miłość Boga jest czysta. Może dlatego tak lgnęły i lgną do Jezusa kobiety. Nie czujemy się okradzione z godności. Często, to Jezus przywraca nam wiarę w bezinteresowną miłość. My, Marie Magdaleny, od pokoleń wiemy, jak okrutne, poniżające, a nawet mordercze może być słowo: kocham cię w ustach drugiego człowieka. A z Bogiem można się zaprzyjaźnić. W taki sposób, że przyjdzie do nas, zasiądzie do stołu, ugości miłującym spojrzeniem. Betania wytchnienia kochających się przyjaciół tuż przy wzgórzu golgoty.

Może więc i my, uczniowie Jezus, zamiast mówić innym, że Bóg ich kocha, powinniśmy sprawić, aby dojrzeli Miłość w naszym oczach?





Komentarze

Popularne posty